» Blog » Dar Drugiej Siostry (wg mojej drużyny)
18-08-2010 01:46

Dar Drugiej Siostry (wg mojej drużyny)

W działach: RPG | Odsłony: 15

Dar Drugiej Siostry (wg mojej drużyny)
UWAGA! Notka ta poświęcona jest przygodzie do Monastyru „Dar Drugiej Siostry”. NIE jest przeznaczona dla osób, które zamierzają w tę przygodę zagrać, zdradza niektóre aspekty fabuły.

Nieraz wspominałam, że drużyna, w której gram i której prowadzę, jest nietypowa. Po pierwsze, grają w niej same dziewczyny (mężczyźni pojawiają się okazjonalnie), a po drugie moje graczki mają tendencję do tworzenia postaci, które nie są do końca zgodne z realiami systemu (tyczy się to niemal każdego systemu, w jaki grywamy). Daje to czasami bardzo osobliwe rezultaty.

O Darze Drugiej Siostry mogę powiedzieć, że jest całkiem fajną przygodą. Sporo się tam dzieje, intryga jest ciekawa. Niemniej pozostaje wrażenie, że część wydarzeń wplecionych jest do niej, żeby były, bez konkretniejszego celu. W tej notce jednak nie na tym chciałabym się skupić. Najciekawsze jest to, jak moje graczki podeszły do różnych wydarzeń. Ciekawe jako inny od przyjętego przez twórców punkt widzenia. Mam wrażenie, że DDS jest zaplanowany raczej dla drużyny męskiej, a do tego wpisującej się w schemat klasycznego szlachcica i karianina (co oczywiście nie dziwi). W przygodzie nie przewidziano wielu rzeczy, które zainteresowały dziewczyny podczas sesji, więc pomimo posiadania gotowej przygody, kilkakrotnie musiałam improwizować. Było to najtrudniejsze przy licznych pytaniach o to, jak rodzina Mornello reaguje na różne nadnaturalne wydarzenia, takie jak upolowanie przez Flavię dzika czy jej przyspieszona ciąża, o czym w przygodzie nie ma ani słowa. Ogromny problem był też przy datach na nagrobkach, bo dziewczyny zaczęły wnikliwie liczyć, kto kiedy umarł itd. (w datach ogólnie jest błąd, więc miałam z tym mega problem). Poza tym koniecznie chciały wiedzieć wszystko o rodzinie i pojawiały się nawet pytania o rodzeństwo baronowej Camilli, które też musiałam zmyślić. Postacie moich graczek mają dość swobodny stosunek do religii, więc posunęły się nawet do tego, że rozkopały grób pierwszej Flavii, żeby sprawdzić, czy ona naprawdę nie żyje (stworzyły teorię jakoby rodzina ją ukryła, żeby Czarna Ćma nie wiedziała, że osoba, która może ją zabić jednak żyje – było to na tym etapie kiedy o bycie nosicielką podejrzewały Lucindę). Przygoda zakłada, że gracze kontynuują pomyłkę księdza, więc mało nie umarłam ze śmiechu kiedy jedna z grających zwątpiła, o które pokolenie chodzi, ale druga natychmiast jej wytłumaczyła, dlaczego należy zakładać, że to Flavia jest nosicielką (to było super, bo dzięki temu nie rozgryzły za wcześnie całej intrygi). Najzabawniejsza była jednak ich reakcja na szybko rozwijającą się ciążę Flavii – pojawiła się nawet teza, że Valens magicznie ją zapłodnił! A totalnie zabiły mi ćwieka kiedy zapytały Kallisa, czy pojedzie z nimi na Wzgórze Kurhanów. Kompletnie nie wiedziałam, jak zapewnić im możliwość rozmowy z Shovą tak, żeby młody żołnierz tego nie słyszał (zapewne nie byłby zachwycony).

Ogólnie w trakcie sesji było ciekawie, dziewczyny musiały trochę pogłówkować, żeby to jakoś poskładać, a i tak do samego końca nie były pewne, o co w tym wszystkim chodzi. Ale finał zawiódł. Czytając tekst z księgi Deriana, dziewczyny wywnioskowały, że starsza siostra Czarnej Ćmy nie może jej nic zrobić, dopóki nie dorośnie (tam było, że nie może jej rozkazywać, ale jej dotyk zawsze jest dla Ćmy śmiertelny), więc nie miały pojęcia jak pokonać demona i w końcu tego nie zrobiły. Ich postawa w całej sytuacji była logiczna, ale straciłam w ten sposób możliwość przeprowadzenia jakiegoś wypaśnego finału. Niemniej w dalszym ciągu uważam, że sesja była całkiem udana. Umówiłyśmy się już na następną, więc myślę, że grającym też się podobało :)

Komentarze


Llewelyn_MT
   
Ocena:
0
Tu byłem. W razie czego przeczytałem tylko wstęp tłustą czcionką. :P
18-08-2010 09:28
de99ial
   
Ocena:
0
Fajnie to wygląda. I mam pytanie - jakiego finału chciałaś skoro ten zawiódł?
18-08-2010 11:08
Czarna Owca
   
Ocena:
0
Znając dociekliwość niektórych graczy z mojej drużyny, z nami miałabyś nie mniejsze problemy ;)
18-08-2010 15:26
Iman
    @ de99ial
Ocena:
0
Chciałam, żeby finał był oparty na tym zawartym w przygodzie - któryś z graczy musi się poświęcić, żeby podejść do Ćmy z dzieckiem na ręku. Przygoda wręcz sugeruje, że wszyscy mają myśleć początkowo, że gracz ten zginął, ale żeby pozwolić mu przeżyć - myślę, że to wywołałoby w grających o wiele więcej emocji.
18-08-2010 16:48
de99ial
   
Ocena:
0
A nie mogłaś zmodyfikować losu wydarzeń aby właśnie umożliwić takie zakończenie? Rozumiem braki scenariusza i jego wady, ale przecież jak MG masz kontrolę nad tym co można a czego nie.

Nie czepiam się - pytam zupełnie z Ciekawości ;)
18-08-2010 17:06
Iman
   
Ocena:
0
Pewnie, że mogłam - wszak MG może wszystko ;) Ale w momencie kiedy graczki nie widziały możliwości walki z demonem, bo źle zinterpretowały tekst Deriana, a czuły się wyjątkowo zagrożone (duch babki chronił rodzinę Mornello - graczy nie) i najzwyczajniej w świecie nie miały ochoty podejmować się tego zadania, co - jak pisałam wyżej - było dla mnie zrozumiałe, po prostu uznałam, że nic na siłę i wolę mniej widowiskowy finał. To zakończenie, jakie przeprowadziłam, było po prostu logicznym następstwem decyzji grających.
19-08-2010 20:41
de99ial
   
Ocena:
0
Rozumiem. Dzięki za wyjaśnienia ;)

Miłych sesji.
20-08-2010 10:02
Iman
   
Ocena:
0
Nawzajem :)
20-08-2010 11:33

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.